30.10.2014

wczorajsze zmagania


Witajcie! Czas płynie niebłaganie, wydawało mi się, że mam jeszcze sporo czasu, a tu już za dwa dni listopad i podróże na groby bliskich którzy odeszli...

Wczoraj poczyniłam wiązanki na groby. Pozostało jeszcze dopracować już na cmentarzu, czyli przystroić tradycyjnie liśćmi mahonii, srebrnym igliwiem i kwiatostanami kaszki, dokupić chryzantemy do wazonów.






Może nie są tak piękne, jak te kupione w kwiaciarni, ale po prostu zakup tylu wiązanek i do tego zniczy oznaczał by wydanie całej mojej pensji, a miesiąc dopiero się zaczyna.
Dzisiaj piękna słoneczna pogoda, więc odwiedzimy groby w celu ostatnich poprawek po zeszło tygodniowych wiatrach zapewne nie ma śladu na płytach po myciu.
A jak u Was? Już jesteście gotowi do podróży na groby bliskich?


Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam udanego dnia :-) 



25.10.2014

Światowy Dzień Makaronu


Dzisiaj na kolację będzie spaghetti, które uwielbiam. Moja ulubiona wersja to sos pomidorowy i dużo żółtego sera oraz kieliszeczek lekkiego winka :-)  będzie pysznie...mniam:-)
A Wy jak będziecie świętować dzień makaronu?

Największe na świecie spożycie makaronu
Włochy znów na pierwszym miejscu ponad 25 kg na osobę,
a następnie Tunezja (16 kg),
Wenezuela (12,2 kg),
w Grecja (11,5 kg),
Stany Zjednoczone (8,8 kg),
Chile (8.4 kg)
Argentyna (8,3 kg).

Smacznego wieczoru wszystkim życzę ! :-)))



25.10.2014 Światowy Dzień Kundelka

Cieplutkie głaski i kiziaki - miziaki za uchem dla wszystkich piesków ! Nie zapomnijcie o smacznej niespodziance dla Waszych pupilów! ;-)))
Brakuje mi mojego mądrego i kochanego kundelka...

 Kilka zabawnych fotek uroczych pieseczków:














22.10.2014

niespodzianka :-)



Witajcie Kochani! Strasznie dzisiaj ciężki dzień u mnie, dopadła mnie od świtu jakaś niemoc, kompletny brak sił, ból całego ciała i okropne uczucie w żołądku. Na szczęście z odsieczą ruszyła coca-cola. Wyżłopałam cały litr, siły powróciły, żołądek nie dokucza, tylko ból głowy został, ale jest nadzieja, że też minie.
Na poprawę nastroju pojawił się pan listonosz z taką oto niespodzianką, przytachał wypchaną kopertę. Zaintrygowała mnie ta przesyłka, więc szybciutko otworzyłam...a tu tyle dobroci i zachęty do tworzenia:-)
Autorką tej wspaniałej niespodzianki jest Ania . Ania chciała mi podziękować za wygraną w moim niedawnym candy:-)
Na prawdę jest to dla mnie wspaniała niespodzianka! Aniu bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję!!!
Tak sympatyczny liścik i prezencik to niezawodne lekarstwo na dzisiejszą moją niemoc!!! Jesteś wspaniała!!!
Dzisiaj wybaczcie, że tak krótko i szybko... w domu akcja ząbkowanie ruszyła na dobre, więc większość dnia spędzam na umilaniu córci czasu. Ulubionym zajęciem małego Ptysia jest oglądanie domu na rękach mamy, lub drapanie obolałych dziąsełek.

Czemu by nie podrapać ich stopą? :-)))

serdecznie Was pozdrawiam i życzę udanego popołudnia :-)


11.10.2014

Polska szaleje:-)

Polska właśnie oszalala:-)!!!
Wygraliśmy 2:0!!!
Brawo, brawo:-D !!!

ps. Z memów układa mi się taka historia:-)







polska złota jesień


Dla tych, co nie mogą wyrwać się z domu na dalsze wypady, wirtualny spacer  po Polsce:

                                                                   Krynica Zdrój


                                                                          Zakopane









Przyjemnego wędrowania, a po obiedzie na słoneczny spacer wybierzcie się :-)
My niedługo ruszamy:-)

10.10.2014

trochę o wszystkim, trochę o niczym..


Moje Drogie bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia pod poprzednim postem, to dla mnie bardzo ważne. Wspaniale jest wiedzieć, że są na tym świecie osoby, którym los żywych istot nie jest obojętny. Smutne jest to, że jest wiele ludzi, którym krzywdzenie sprawia przyjemność(!) i mam wrażenie, że to jakaś epidemia znieczulicy i bezkarności! 
Jak ja słyszę o krzywdzeniu 2-, 8-m-ych, czy 2 letnich dzieci, to na prawdę jestem za karą śmierci dla takich oprawców! 
Przykro mi, że zarzuciłam na początek tak ciężki temat, ale na prawdę leży mi to na duszy, więc musiałam..



Czemu to takie koteczki na fotkach? A cudne są :-) , czyż nie?
I troszkę to ja podobna do nich się zrobiłam.Nie , nie to, że taki słodziak ze mnie...to że taka okrąglutka jestem;-( Na serio, a wiecie to bzdura jest, że jak się karmi piersią, to się zgubi rezerwy z ciąży. Moje 6 kg jak było tak jest (mleczka nie brakuje, bo córcia 8 kg waży), a to już 20 tygodni od porodu. Zgubi się jak człowiek przejdzie na dietę i dołoży ćwiczenia. Póki, co jeszcze 2 miesiące odżywiam się w racjonalny sposób ( bo inaczej, to wypadnie mi ta reszta włosów, co jeszcze jakoś się trzyma) i ruch raczej mocno umiarkowany. Spacery to najwyraźniej na mój żółwi metabolizm za mało.

Tak jak wagi nadmiar, tak snu niedostatek. Jakieś przesilenie jesienne mnie dopadło, bo do tej pory dawałam radę, a od kilku dni zupełny brak energii o poranku, oczy na zapałki:-)
Fakt mogłabym teraz podrzemać, bo córcia śpi jakieś 2-3 godziny po obiedzie, ale...nastawiłam dwie tury prania, i czas wymienić garderobę Kornelki na większą, bo dzisiaj założyłam jej śpiochy 74, bo te przeznaczone na okres 3-6 m-cy są zdecydowanie za krótkie, szczególnie jeśli chodzi o nóżki. Może mi modelka wybiegowa rośnie?:-)
Kochani uciekam do obowiązków, bo czas włożyć drugie pranie. Życzę Wam udanego i równie słonecznego jak dzisiaj ( u mnie 21 stopni w cieniu) weekendu! :-)
Oczywiście pomiędzy obowiązkami troszkę Was poodwiedzam :-)


9.10.2014

Zeus

Długo nie mogłam się z tym pogodzić, a tym bardziej o tym napisać...nadal mnie ściska i oczy łzawią, gdy pomyślę, że nie ma ze mną mojego kochanego Zeusa...

od tego czasu minęło już 4 miesiące...chociaż jeszcze dwa tygodnie temu miała nadzieje,ale gdy zaginął również nasz drugi pies nadzieja zgasła...

Obydwa na pewno zostały zastrzelone przez myśliwego z sąsiedniej miejscowości . Skąd wiemy? Razem z Zeusem na wyprawie był jeszcze jeden nas psiak - mały mieszaniec, umknął z życiem i wrócił z przestrzeloną łapą. 
Niestety jak wszystkie trzy wychodziły z kimś z domowników za podwórko, to kończyło się szaleńczą gonitwą po okolicznych polach. Do tego stopnia spodobały im się wyprawy, że Zeus przypomniał sobie, że potrafi rozplątać siatkę, więc wyjście z podwórka nie było już problemem. Siedział więc ze mną w domu, a jeśli na podwórku to na łańcuchu, ale jak on tak patrzył na domowników smutnymi oczkami, to go puszczali, tak też było i tego dnia...
Mam tylko nadzieję, że nie cierpiały i hasają razem radośnie za Tęczowym Mostem...

6.10.2014

kiedy słońce na chwile gaśnie...


nie potrafię zrozumieć życia...      
   [*]

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...