27.05.2013

przyjęcie komunijne


Byłam wczoraj na uroczystości Pierwszej Komunii Świętej , na którą to miałam zaszczyt przygotować ciasta o których pisałam w piątek. Uff.. podobały się i smakowały. Niestety zapomniałam obfocić ;-( jak się prezentowały na stole po pokrojeniu.

Przy okazji po spacerowałam po ogrodzie gospodarzy, stąd te piękne roślinki uwiecznione na zdjęciach. Ogród duży, pełen zieleni, lekko zacieniony i osłonięty przez duże drzewa.

Przyjęcie ze względu na niepewną pogodę odbyło się w domu. W pierwszym planie miało być w ogrodzie pod namiotami.

 Niestety pogoda nie wytrzymała, po 18tej rozpadało się i tak jest nadal...od rana dość zimno i pada, a nawet leje co jakiś czas. A czemu tak? To całkiem proste mam kilka dni urlopiku, czyli wolne do końca miesiąca. Takie to moje szczęście, że pogoda, gdy mam wolne nie mam...chociaż może i mam, bo to taka pogoda barowo-wypoczynkową :-)


Życzę udanego tygodnia, który dla większości będzie zakończony dłuuugim weekendem "majówko-czerwcówkę". Oby się wypadało do czwartku, bo plan na czwartek jest, aby zrealizować wycieczkę z  3 maja ( nie doszła do skutku, ze względu na pogodę) w Góry Świętokrzystkie :-)

25.05.2013

piątkowe wypieki


Efekty pracy z dzisiejszego dnia. Ciasta przygotowałam na najbliższą niedzielę na komunię w rodzinie.
Z pierwszego jestem dumna, bo wyszło zgodnie z oczekiwaniami (moimi).Biszkopcik nasączony do tego maliny i krem jajeczny, cytrynowa glazura i gotowe.

Tu niestety nie poszło tak łatwo. Lukier wyszedł mi nie taki i spłynął z ciasta, więc zebrałam i dodałam żelatynę, niestety przy wyciskami nie był łatwy do współpracy, więc niestety efekt niezadowalający. Mam nadzieję, że nadrobi smakiem. W środku jest zielone ciasto przełożone cytrynową masą, wszystko otoczone bitą śmietaną.

Numer trzy łatwiutki,biszkopcik nasączony pomarańczowym sokiem z alkoholem, na to mandarynki z puszeczki, przykryte masą pomarańczową. Cieniutka warstwa bitej śmietany, herbatniki w czekoladzie, drug a warstwa śmietany, owoce kiwi i agrestowa galaretka. Przyjemne, owocowe orzeźwienie :-) Z aktualizuje zdjęcia jutro po pokrojeniu,


A tu w przygotowaniu paszteciki na jutrzejszy wieczór. Kolejne jeszcze się pieką, bo grono oglądaczy piłki nożnej jeszcze nie do końca jest mi znane. W najmniejszym składzie będzie nas dwoje i fura jedzenia, bo zrobiłam też naleśniki zapiekane z serem i parówkami. Jutro ( a właściwie to już dzisiaj) przygotuję czerwony barszczyk. A z racji meczyku piwo już się chłodzi.

Tylko ta pogoda...ech fatalna. Ma jeden prywatny plusik. Miałam kłopot, co zrobię w czasie upału z moimi nierówno opalonymi plecami...upałów brak, więc do sukienki założę bolerko i pleców nie widać. Oby tylko wypadało się do niedzieli, bo szkoda tych dzieciaczków.
Życzę dobrej nocy i miłej soboty :-)))

22.05.2013

Warszawa -zaginanie czasoprzestrzeni :-)

Zaginanie czasoprzestrzeni :-) efekt zabawy z nowym aparacikiem w moim nowym HTC Desire X.
I jeszcze  poniżej kilka ujęć już mniej zwariowanych z efektem panoramy.



Szybciutko na tzw. jednej nóżce odwiedziłam Park Ujazdowski i już "witałam się z gąską" w Łazienkach Królewskich, ale za plecami pojawiła się burza i trzeba było opuścić ogród.
 Nie przedłużam i pokazuję com widziała :-)















 Miłego dnia i do zobaczenia :-)


19.05.2013

freedom

Jak prawie w każdy weekend...wolna  od pracy zawodowej, mogę spędzać czas w ogrodzie.

 Kto ma ten wie, ile taka wolność w ogrodzie kosztuje czas i pracy, ale dla chwil wśród kwitnących piękności warto mieć krótkie paznokcie, nie zawsze domyte ręce, podrapane iglakami plecy, wyrwane i plątane przez pnące róże włosy.
 Można się wyżyć, poprzeklinać (jak coś nie idzie),można też paść na pysk, jak się postanowi chcieć za dużo na raz, bądź nie uważnie rzuca narzędzia pracy...ogród to iście syzyfowa praca..

 chyba, że jest się taką Marleną, która beztrosko biega za motylkami i pomimo roku na karku nadal ma pstro w głowie..
 Mimo ciągłego czegoś do zrobienia uwielbiam mój mały ogródek kwiatowy i każdą chwile w nim.
 Dla mnie ogród to takie drugie życie mocno idylliczne, bo każdy wysiłek jest sowicie wynagrodzony i napędzą do dalszego działania, ciągła prac nie wywołuje "wypalenia zawodowego" i potrzeby urlopu, bo taki urlop ma się przez cały czas, skoro otaczają nas takie piękne obrazki:-)
Dlaczego taki tekst? Za sprawą Joasi i jej wyróżnienia dla mnie  "Lubię Twój ogród".
 Asiu bardzo Ci dziękuję :-)))
I ja wyróżniam:
 Mamurdę
Radziejowe Zacisze
Grosikowe pasje
Moje życie na wsi
Kolory ogroduE.Wymarzony świat
 

  
Dziękuję Renatce za pomoc w gotowaniu sprawdzonej brokułowej, wyszła pyszna i nawet ja jako człowiek będący z zupami na bakier uważam, że jest pyszna.

Udanej niedzieli i wypoczynku:-)

16.05.2013

Ratunku! jak to się robi?

Z robieniem zup jest na bakier, a tu mam na jutrzejszy wieczór przygotować zupę brokułową. Ratunku! Kompletnie nie wiem jak ma smakować taka zupka, dobrze by było żeby jeśli już nie smakiem to wyglądem zachwycała :-)
Na wszelki wypadek robię rzecz treściwą domową lasagne z przepisu, jak podała  MariaPar.
Czy możecie mi polecić, sprawdzony przepis na brokułową?
Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale widzę ją podaną z krewetkami i grzaneczkami...

Miłego i  pełnego słońca dnia :-)

13.05.2013

Kazimierz Dolny


Hejka! zdjęcia i wycieczka z 3 maja do Kazimierza Dolnego. Na reszcie pisz, bo prawie dogoniłam przyrodę i prace ogrodowo-sadownicze idą w swoim tempie, więc mam już czas na blogowe przyjemności.


Tak jak wspomniałam 3 maja udało się wybrać na wycieczkę do Kazimierza Dolnego. Ze względu na brak słonecznej pogody, tłumów nie było.Spokojnie można było posiedzieć na rynku ( prawie spokojnie bo panie "wróżbiarki" są mocno upierdliwe), dla bezpieczeństwa i wspomnianego spokoju najlepiej przy środkowych stolikach.




Następnie wybrać się na Wzgórze Trzech Krzyży i Basztę.

oraz na długą wycieczkę pieszą,szlakiem 

do ruin zamku w Bochotnicy

oraz powrót trasą nad Wisłą i późny powrót na rynek, czyli po 20-tej, prawie jako jedyni spacerowicze.
Wyszło nam jakieś 12 km spacerku po okolicy. Mały posiłek "Pod psem" przed powrotem do domu.

Polecam kamerki on-line, lubię korzystać z takich możliwości przed wyjazdem, aby móc ocenić sytuację, albo też tak po prostu popatrzeć i pomarzyć o ponownej wizycie.


                                                              kamerka on line

Miłego tygodnia :-)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...