29.08.2013

miłego wieczoru

 
Piękny zachód słońca nad mazowieckimi sadami.
miłego wieczoru:-)

jeszcze chwila górskich wspomnień

Witajcie Kochani!
Dzisiaj już ostatni wpis z serii wypoczynkowej :-)
Na fotce powyżej jedyne okazy spotkane przeze mnie w górach. Zdjęcie robione z samochodu, podczas wyjazdu z Zawoi, bardzo się ucieszyłam, że wreszcie udało mi się je spotkać. A wyglądałam na każdej łące :-)


Jako, że ostatni dzień to i wycieczka krótsza, ścieżką edukacyjną
jak zawsze z pięknymi widokami i równie udaną pogodą, która podczas tego kilku dniowego wypadu na prawdę dopisała. Te zniszczone drzewa obejmują jakieś 70 m szerokości zbocza, to ślad po obsunięciu się głazów.




Biedne drzewko - całe zkornikowane.




W drodze powrotnej odwiedziłam Suchą Beskidzką, Maków Podhalański i widoczne na zdjęciach Wadowice. Byłam w nim kilka lat temu, ależ się pozmieniało i zmienia dalej...myślę, że bardzo na plus.



Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki, aby ostatni weekend sierpnia był słoneczny i ciepły.


26.08.2013

Mosorny Groń

Motylek spotkany podczas zejścia z Mosornego.
Fotografia to fantastyczna rzecz, dzięki niej wspaniałe wspomnienia wracają, bo 11 dni temu bawiłam na Mosornym Groniu. Straszną konsternację wprowadziliśmy u pani sprzedającej bilety, gdy poprosiliśmy o półtora zjazdu :-) czyli wjazd, zjazd i znowu wjazd. Czemu tak? Ech wiadomo, czuło się w nogach wczorajszy dzień ( 20 km), tak więc plan był na wjazd ...


Trasa 
Przed południowy wypoczynek
 i posiedzenie na słonku na szczycie , podziwianie widoków podczas zjazdu, ponowny wjazd i zejście szlakiem do Zawoi Mosorne 1356 z drugiej strony góry na obiad, czyli pysznego pstrąga z frytkami. W połowie szlaku znajduje się 8 metrowy wodospad. Przy zejściu trzeba uważać, aby się nie poślizgnąć, po kamieniach można dotrzeć pod sam wodospad, otoczony z dwóch stron, przez kilkunastometrowe ściany skalne .Coś dziwnego przy nim dzieje ze światłem, bo żadne zdjęcie nie wyszło mi ostre... 
Zjazd wyciągiem z widokiem na Babią Górę

Dojście bardzo stromą ścieżką do wodospadu

Wodospad na Mosornym Potoku

Zachwycający domek przed pstrągarnią

Wyśmienita rybka

A taki domek chciało by się mieć w górach :-)

Widoczki podczas wejścia na Mosrny Groń

Po posiłku przy pstrągarni i odpoczynku ruszyliśmy do góry - bardzo strome podejścia w lesie, nieźle się zdyszałam. Następnie polegliśmy na leżaczku na Mosornym, jednak długo nie udało się nacieszyć spokojem, bo wjechała duża grupka młodzików z zapasem niezużytej energii :-), więc ruszyliśmy na dół na początek spacerek po stoku narciarskim, więc widoki cały czas do podziwiania, a później w lesie, bardzo pięknym i bardzo tajemniczym. Na koniec przejście przez strumyk i już przy kwaterce. I taka trasa jest mocno rekreacyjna, bo była jeszcze siła na ogarnięcie się i wyjazd do Zawoi Centrum na rewelacyjną pizzę :-)


Spotkany na stoku.

Pajęcze tkactwo w słonecznych promieniach.
Życzę udanego tygodnia, troszkę szkoda, że lato się już kończy, nie wiem jak u Was, ale u mnie poranki i wieczory są strasznie zimne :-(.
pozdrawiam



20.08.2013

bliżej nieba



Szczerze powiem, że nie wiem kiedy mi minęło te 20 dni sierpnia, aż trudno mi uwierzyć, że tak mi czas przepędził. Czy Wy też tak macie?
Ostatnie kilka dni to rozumiem czemu tak minęło :-) upragnione wolne zawsze tak mija. 15-17 sierpnia spędziłam na wędrówkach po Babiej Górze i okolicach. I jestem bardzo zadowolona z wyboru miejsca, nie było najazdu pseudo turystów, była cisza, spokój, góry, piękne widoki i 20 km dziennie w nogach. Jak dla mnie całkowity reset i zadowolenie :-)
A oto kilka zdjęć z wejścia na Babią Górę



 Podejście rozpoczęliśmy czarnym szlakiem od Zawoi do schroniska Markowe Szczawiny.
Po odpoczynku wybraliśmy szlak na Perć Akademików. Podejście mocno męczące, ale z każdym krokiem wysokości przybywa i bardzo ciekawy szlak.




 Szczyt zdobyty :-) chwila wypoczynku. Widoki piękne, troszkę czuć wysokość - weszłam zmachana w koszulce, a już po paru minutach siedziałam w swetrze i kurtce.

                                Ostatnie spojrzenie na Diablak i zejście czerwonym szlakiem do Przełęczy Krowiarki i dalej żółtym do Zawoi.
                                 Dotarliśmy do kwatery ok 18tej. Plan był na szybki prysznic i wyjazd do centrum na coś pysznego, niestety zgubiła nas jedna chwila słabości, aby na 5 minut poleżeć dać odpocząć nóżką...i tak zamieniło się w 3 godziny snu, szybki prysznic na tyle się zmobilizowałam, bułka  z kabanosami i spać. Nie spodziewałam się, że tak się zmęczę, ale sen okazał się regenerujący i mocny ( w pokoju obok trwała całonocna impreza kładli się spać -jak ja wstawałam). Wstałam przed 7mą rano pełna energii, chociaż zakwasy dawały znać o sobie.

Pomęczę Was jeszcze moimi wrażeniami z krótkiego, ale intensywnego wypoczynku :-)
serdecznie pozdrawiam i życzę dobrego humoru :-)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...