29.11.2016

Może ktos z Was wie?

Może ktoś z Was potrafi pomoc w temacie medalika i tego co on przedstawia. Szczególnie ta strona z herbem(?)


23.11.2016

pobuszujcie w dobrej sprawie

Kochani,
jeśli macie chwilkę ( może dłuższą, bo wysyp wspaniałych rzeczy), pooglądajcie, może ktoś - coś i w na prawdę dobrym celu:
Zachęcam:-)
Tu Kwiaciarenka: Bazarek

Ja już mam moich faworytów:

To jak? Pomożecie?

19.11.2016

Spadaj!

Ta mina mówi wszystko.
Spadaj i nie lubię Cię.

Jeszcze w południe mój mąż mówił do Śliniaka, że mu się pofarciło. Ciepełko, pełna miska, pieszczochowanie, wygłupy w przeciąganie liny z Bączkami...a za chwilę stwierdził, że nie Śliniaku, Ty nie wiesz co Cię czeka...
Postanowiłam, umówiłam i już po zabiegu. Akurat tak wyszło, że jesteśmy sami ze Śliniakiem. Jest troszkę zmęczony po narkozie, ale już próbował zdejmować kołnierz i sięga by wygryźć szwy. 
Dziś cały dzień post, tylko małe śniadanko mógł zjeść. Najbliższy posiłek jutro rano.
Musi być dzielny, choć przypuszczam, że jutro już przeciwbólowe nie będą działać i będą go szwy ciągły. W poniedziałek wizyta na antybiotyk i oglądniecie psiny fachowym okiem.
Jestem zadowolona, że choć ten jeden kłopot został wykluczony i ucieczek do suczek nie będzie.
Niestety tym w pogoni za śladem zwierzyny nie jestem w stanie zapobiec, bo to już jest w charakterze łowcy. Widzę jednak, że od kiedy jest zimno, to nie bardzo czuje się taką potrzebę. Poleci się,ale na 10 minut i już wraca do nogi.
To miłego wieczoru, jadę odebrać rodzinkę;-)

15.11.2016

I stało się..

Co musiało się kiedyś stać. Nikt nie jest winny prócz samego użytkownika czyli mnie. Buuu..:-(

Straciłam chęć do wszystkiego, bo przez 10 dni gniewalam się sama na siebie. Teraz powoli się godze że swoim gapowatym ja.
A ja nie lubię wydawać pieniędzy na takie naprawy, bo skoro uszkodzona część kosztuje 20-30 zł to czemu serwisy chcą 200 za wymianę?Chyba kogoś tu poje..nie tylko w rządzie.
Zresztą musiałabym wydać resztę mojej rezerwy na ten miesiąc. Sięgać do portfela męża nie zamierzam, bo i tak za dwa miesiące będziemy już tylko na jego utrzymaniu przez najbliższe 2 lata nim obydwa bąble pójdą do przedszkola.
Trochę się zastanawiam jak moja psycha sobie z tym poradzi. Zawsze zarabialam na swoje wydatki od skończenia podstawówki.
Jakoś przetrwam te awarie urzadzenia, co ludzi prawie zastepuje, oglądam na yt filmiki jak zrobić to samemu i może jakaś noc zarwe i zrobię. Tak to musi być głęboka noc, gdy moi pomocnicy śpią.
To zagmatwalam. Rzecz dotyczy pięknego lotu i plasniecia i jeszcze takiego dźwięku jakiego do tej pory nie było ( bo leciał już nie raz). I odwrocilm po lądowaniu, a tu piękny pajaczek po całości się do mnie uśmiecha i kluje w paluszki. Najważniejsze że dział. Parę drobinek wypadło. Resztę przykryłam folijka i okleilam taśma. Działa choć teraz pisanie to już sztuka. Czytanie i oglądanie tez, choć idzie z tym latwiej, więc łączności że światem nie stracilam, tyle że będę teraz biernym podgladaczem.
Taki to los spotkał mojego smartfona LG Leona. Z umowy wynika że za dwa miesiące chyba są się wziąć jakiś nowy sprzet, to jakoś przeżyje.
Mam jeszcze mojego staruszka HTC który net znosi tylko do popatrzenia. Przy próbie pisania rozłacza stronę. Jakoś dotrwam.
Za zaistniałe błędy przepraszam. Poprawie jak kiedyś odpale lapka. To też przy zarwaniu jakiejś nocy, bo młody jest na etapie wciskania guziczkow skoro my możemy to i on też chce. Niestety mniej precyzyjnie bo po 3 do 5 na raz;). Tak więc lapek odpoczywa.
Miłego popołudnia! Pa!

Ps. Na zaległe maile też odpisze, tylko zbiore się jakoś do tego.

4.11.2016

Dlaczego życie plącze ...?...

Ostatnie dni skłaniają do przemyśleń, a listopad tak się sklada, że sam z siebie nostalgiczny..a i  dla mnie przykrych wydarzeń również dostarczał i dostarcza. 11 lat temu 17 listopada odszedł po ciężkiej chorobie Pirat - mój ukochany owczarek. Miłość od pierwszego wejrzenia przez kraty w klatce na Paluchu. Cudowne dwa lata razem:-)
23 listopada minie 7 lat od tragicznej śmierci mojej koleżanki i zmienniczki z pracy. Była niesamowicie serdeczną I optymistyczna osobą, świetnie spędzalo się z nią czas, choć by był "nóż na gardle" to zawsze twierdziła że damy radę.
To był cios..do dziś się z tym nie pogodzilam, a w tamej chwili osiwiałam na 1/4 głowy.

Dziś 3 listopada odszedł za Tęczowy Most nasz Parówek. Niestety mimo starań przez ostatnie dni naszego weterynarza nie udało się ...
I smutno i dziwnie...,
 a zarazem życie plącze i podsyla radosc bo dziś trzy piersze, samodzielne kroki synka:-)
Oby listopad już nie przynosił złych wydarzeń, a obfitował w te dobre.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...